
Wiara bez uczynków jest martwa. Może przenosić góry, ale nie przynosić życia. Człowiek może odprawiać wiele nabożeństw, modlitwy recytować, przeprowadzać akcje charytatywne... Bez miłości to wszystko jest niewiele warte. I wcale nie chodzi o porywy uczuć, emocje wyrywające do nieba i dodające skrzydeł, ale o prostą otwartość serca, które w ciszy, cierpliwie i pokornie służy, nie nosząc urazy, przebaczając i pomagając ludziom, którzy tej pomocy potrzebują.