Bądź na bieżąco

Aktualności

Niecodzienne hobby br. Andrzeja


Tradycja szopek bożonarodzeniowych sięga czasów św. Franciszka, który w grudniu 1223 roku w miejscowości Greccio zorganizował pierwszą szopkę bożonarodzeniową. Była żywa, bo znajdowały się w niej żywe zwierzęta, a w rolę Maryi, Józefa i Dzieciątka wcielili się konkretni ludzie. Celem takiego ukazania tajemnicy Bożego Narodzenia było zainteresowanie ówczesnych ludzi wiarą.
Do Polski zwyczaj budowania szopek przywędrował pod koniec XIII wieku. Bywają szopki ogromnych rozmiarów, bywają również te miniaturowe. Bywają szopki ruchome i te zwyczajne, w których wszystko jakby zastygło w bezruchu. Bywają szopki regionalnie, niekiedy sławne na cały świat, bywają te prywatne, przygotowane dla kilku najbliższych osób, które można oglądać w zaciszu domu. Do niedawna przygotowywano szopki żywe z żywymi zwierzętami, ale te w ostatnim czasie są oprotestowywane przez ekologów i obrońców zwierząt… Bywają te stanowiące wystroje świątyń oraz te, które zdobią nasze prywatne mieszkania, pokoje czy kąciki.
Pasjonatem Bożego Narodzenia w wydaniu bożonarodzeniowych szopek jest brat Andrzej Izdebski MIC – marianin mieszkający obecnie w domu zakonnym na warszawskich Stegnach. Szopkami interesował się od dzieciństwa, a budowaniem szopek z konieczności zajął się będąc już zakonnikiem. Pracował wówczas w Górze kalwarii na Mariankach i pełnił obowiązki zakrystiana. Jednym z jego zadań była troska o wystrój Wieczernika, gdzie znajduje się grób św. O. Stanisława Papczyńskiego. Tu wykonał pierwszą szopkę, a potem budowaniem szopek zajmował się już każdego roku. Tak zrodziła się pasja, która trwa do dziś. Budował szopki ruchome, które w podziw wprawiały nie tylko dzieci, ale także dorosłych. Jak twierdzi, pociągają go szopki rozbudowane, z wieloma różnymi zwierzątkami, przedmiotami, elementami zagrody wiejskiej, których zapewne nie było przy narodzeniu Jezusa. W naszej wyobraźni mogą się one jednak pojawić przekonując nas, że Jezus poprzez swoje narodzenie i misję odkupienia człowieka obejmuje cały świat zbawczym działaniem. Ważne, zdaniem brata Andrzeja, by do budowy szopki używać materiałów naturalnych, prostych i ubogich.
Zainteresowanie Bożym Narodzeniem to dla brata Andrzeja nie tylko sama szopka, ale także wszystko, co w naszej kulturze wiąże się z przyjściem na świat Chrystusa i przeżywaniem Świąt. Przyznaje, że czasem, kiedy zdarza mu się odwiedzać dom rodzinny, wraz ze swoją rodzoną siostrą odwiedzają różnego rodzaju kiermasze, świąteczne wyprzedaże, targi ze starociami i szukają elementów, które mogłyby być wykorzystane w dekoracjach przygotowywanych szopek.
Jak szczerze wyznaje, nie wyobraża sobie czasu Bożego Narodzenia bez możliwości wykonania szopki - nie tylko w kościele czy kaplicy zakonnej, ale także w swojej celi zakonnej, do której w tym szczególnym czasie i wyjątkowo nas zaprosił.