Audio

Multimedia

Gdybym nie miał miłości

Wiara bez uczynków jest martwa. Może przenosić góry, ale nie przynosić życia. Człowiek może odprawiać wiele nabożeństw, modlitwy recytować, przeprowadzać akcje charytatywne... Bez miłości to wszystko jest niewiele warte. I wcale nie chodzi o porywy uczuć, emocje wyrywające do nieba i dodające skrzydeł, ale o prostą otwartość serca, które w ciszy, cierpliwie i pokornie służy, nie nosząc urazy, przebaczając i pomagając ludziom, którzy tej pomocy potrzebują.

Wzruszyć się Słowem Boga

Porusza nas to, co jest nam bliskie, co dla nas ważne. Tęsknimy za tym, co nam drogie, a jednocześnie dalekie. Zatem: czy zdarza nam się zatęsknić za Bożym Słowem, wzruszyć się nim, gdy je usłyszymy podczas niedzielnej Eucharystii? Czy zdarza się, że przejmie nas ono do głębi i poruszy do samego dna serca? Bo poruszyć nas powinno...

Zanurzyć się w oczyszczeniu

Wielkie, kamienne stągwie, w których można było się zanurzyć, aby obmyć się z rytualnej nieczystości, pokazują rolę, jaką w budowaniu miłości i jedności w małżeństwie odgrywa pojednanie. Wielka radość i wesele, których znakiem jest nieprawdopodobna wręcz ilość wina, rodzi się z zanurzenia w oczyszczająca wodę. Dla nas tą wodą jest najpierw chrzest. Na ile jednak zanurzamy się w jego tajemnicy, na ile czerpiemy z niego moc i wskazówkę do codziennego życia... Tu bywa już różnie.

Odrzucone zbawienie

Dlaczego niektórzy, mimo ewidentnego doświadczenia prześladowań, krzywd i cierpienia, nie chcieli przyjąć Zbawienia? Dlaczego niewolnicy odrzucili ofertę wyzwolenia? Być może dlatego, że być niewolnikiem jest w pewnym sensie łatwiej. Nie trzeba podejmować decyzji, nie trzeba brać odpowiedzialności za siebie i swoje życie, nie trzeba myśleć. Łatwiej jest zwalić na innych odpowiedzialność za własne nieszczęścia i cierpienia. Tymczasem wolność, choć niewątpliwie jest wielkim dobrem, pożądanym i upragnionym, jest też ciężarem i i zobowiązaniem, którego niejeden niewolnik woli uniknąć. Woli pozostać w roli ofiary...

Wezwani, by błogosławić

Błogosławieństwo jest czymś więcej, niż tylko życzeniem dobra. Jest zaproszeniem Boga w życie drugiego człowieka, które - zwłaszcza jeśli oparte jest o sakramentalną władzę - tę obecność w tajemniczy sposób sprawia. Błogosławieństwo ma wielką moc: jest realizacją obietnicy Pana, wedle której mamy władzę wiązać i rozwiązywać. Zresztą, przekleństwo też jakoś jest wyrazem tej władzy, pokrętnym i wypaczonym, choć dramatycznie skutecznym. Dlatego tak ważne jest, byśmy w relacjach wzajemnych błogosławili, a nie przeklinali. I im bardziej doświadczamy krzywd i prześladowań, tym ważniejsze jest, by odpowiadać błogosławieństwem. Tylko wtedy Bóg będzie mógł nas poprowadzić ku sobie.

Rodzina święta

Nie pociągniemy do Chrystusa, gdy będziemy smutni. Nie zachęcimy ludzi, by razem z nami uwielbiali Pana, jeśli ci nie dostrzegą w nas radości i entuzjazmu wiary. Najmocniej widać to w dzieciach, które uczą się wiary patrząc na swoich rodziców. nasiąkają ich relacją z Bogiem, albo - tej relacji brakiem.

poprzednia strona