Bądź na bieżąco

Aktualności

Kazachstan: Pierwsze takie rekolekcje


Pożegnanie kogoś bliskiego zawsze kojarzy się z bólem i sprawia ból nawet wtedy, gdy w uporaniu się z cierpieniem pomaga wiara. Ona pozwala mieć nadzieję, że śmierć, strata, rozłąka są tylko chwilowe, a bliskie nam osoby spotkamy kiedyś po drugiej stronie. Ze stratą dziecka rzecz ma się znacznie poważniej - bardziej boleśnie.
Osobom – matkom, ojcom, małżeństwom, które straciły swoje dzieci w wyniku śmierci przed narodzinami, krótko po narodzinach, a także na skutek aborcji próbują pomóc marianie posługujący w Karagandzie w Kazachstanie. Zorganizowali bowiem pierwsze w tym kraju rekolekcje pod hasłem „Winnica Racheli”. Do tej pory tak naprawdę osobom, które straciły swoje dzieci, w tak fachowy, a przy tym opierający się na wierze sposób nie próbował nikt pomóc i nie wychodził naprzeciw. W kraju, w którym aborcja była i często jeszcze jest zwyczajnym sposobem na rozwiązanie „problemu”, po który sięga się nader często nie licząc się z konsekwencjami, które nadchodzą po, wreszcie ktoś próbuje pomóc.

Jak stwierdził ks. Grzegorz Burdyński MIC – przełożony wspólnoty marianów w Karagandzie, która otworzyła drzwi klasztoru, dla osób pragnących zmierzyć się ze stratą, traumą i bólem zorganizowane rekolekcje były czymś niezwykle ważnym i przełomowym. Miały na celu zaopiekowanie się i podjęcie procesu leczenia serc, które cierpiały od długiego czasu. Wszyscy marianie pracujący w Karagandzie mieli i mają przekonanie, że takie rekolekcje były i są potrzebne, a organizowanie ich wynika z mariańskiego charyzmatu pozostawionego im przez św. O. Stanisława Papczyńskiego. Dlatego będą to robić nadal, tym bardziej, że zobaczyli, jak podziałały na uczestniczące w nich osoby. Były głębokie i leczące - stwierdza ks. Grzegorz.

Prowadzeniem tych rekolekcji zajęły się Pani Irena i Siostra Letycja z Krasnojarska, które już od wielu lat mają doświadczenie w prowadzeniu osób po stracie dziecka. W dwóch turach rekolekcji uczestniczyło 19 osób – mężczyzn i kobiet. Ktoś powie, że mało? To dopiero początek, zrobiono pierwszy krok…