Bądź na bieżąco

Aktualności

Kamerun: książki dla szkoły, kozioł dla misji


25 września w sobotę rano, wybraliśmy się z ks. Krzysztofem do wioski Landa, za rzeką Nyong. Mieszkają w niej dwie wielkie rodziny. Cała wioska liczy około 300 mieszkańców, wśród których jest prawie 200 dzieci. Celem naszej podróży było przekazanie dzieciom w szkole podręczników i materiałów dydaktycznych, które zorganizowaliśmy dzięki ofiarom naszych dobrodziejów. Pojechaliśmy tam razem z dyrektorem szkoły i inspektorem naszego dystryktu (powiatu). Zmieściliśmy się wszyscy do jednego wielkiego czółna, wydłubanego z tutejszego drzewa. Było nas 6 osób i wieźliśmy 14 paczek z materiałami szkolnymi. Przejazd przez rzekę razem z jej rozlewiskami w czasie pory deszczowej trwał prawie 45 minut. Przebijaliśmy się przez sitowia w rozlewisku podziwiając wodne lilie. Gdzieniegdzie spotkaliśmy zastawione na ryby przynęty i haki. Przewoźnik, pomocnik katechisty, Jean Claude, odpychał czółno bambusowym kijem. W niektórych miejscach sitowia są głębokie do 3-4 metrów, a koryto rzeki w porze deszczowej siega nawet od 6 do 10 m głębokości. Kiedy dotarliśmy na drugi brzeg, zawołano uczniów ze szkoły i kilka osób dorosłych do niesienia paczek.

 

W szkole czekali na nas rodzice, nauczyciele, szef wioski, który zarazem jest katechistą oraz prawie wszystkie dzieci. Przyszły do szkoły także małe dzieci, które nie są jeszcze zapisane na naukę. Nie wszyscy zmieścili sie w jednej, dużej, niedawno zbudowanej klasie. Część ludzi i dzieci stała przed szkołą. Rozdaliśmy dzieciom po kilka książek i piłek, by pokazać im, co przywieźliśmy. Nauczyciele urządzili przywitanie i program artystyczny. Dzieci śpiewały parę pieśni. Były też przemówienia. Ks. proboszcz przedstawił, od kogo zostały ofiarowane książki, zaś dyrektor szkoły i szef wioski dziękowali dobrodziejom i marianom za zorganizowanie dla nich tak wielkiego daru. Dyrektor podkreślił pokornie, że ponad sto pięćdziesiąt dzieci uczęszcza do szkoły i mają jednak słabe rezultaty (zaledwie 52,5%). Ufa jednak, że dzieki otrzymanym podręcznikom sytuacja się znacznie polepszy. Pan Inspektor zachęcił dzieci do pracy i poszanowania podręczników. Zwrócił się do rodziców, by zaangażowali się bardziej w wychowanie ich dzieci i nie żałowali na kupienie dzieciom ich własnych podręczników, bo te podarowane przez misję, będą własnością szkoły i dzieci mogą z nich korzystać tylko w klasach.

 

Dopełniliśmy to spotkanie wspólną modlitwą. Ksiądz proboszcz udzielił błogosławieństwa dzieciom i rodzicom oraz zaprosił do wspólnej fotografii przed szkołą. Szef wioski zaprosił wszystkich gości do siebie razem z nauczycielami i niektórymi rodzicami. Poczęstował nas przysłowiowym manikiem tzn. urządził posiłek. Jako dar wdzięczności od wioski podarował na misję kozła. Ofiar w naturze dla naszej misji było znacznie więcej, bo rodzice, którzy przyszli do szkoły przynieśli orzeszki ziemne, makabo, planteny, pomarańcze oraz ananasy do posadzenia na naszym misyjnym polu. Załadowaliśmy znowu nasze czółno tymi ofiarami i wróciliśmy pod wieczór do Atok.

 

Akcja wyposażenia szkoły w podręczniki ma wielkie znaczenie, bo w większości szkół w naszej misji, ani nauczyciele, ani dzieci nie mają książek. Niektóre dzieci, kiedy otrzymały kolorowe podręczniki „Nouveau Champion” nie chciały ich oddać nauczycielom i nie chciały rozstawać się z książką, pragnąc zabrać ją do domu. By jednak projekt ten przyniósł owoce, książki muszą na razie zostać w szkole i będą służyć w klasach wszystkim dzieciom.

 

ks. Franciszek Filipiec MIC

 

Zobacz galerię zdjęć dla tego wydarzenia