Brumow-Bylnice: "Smaczna" Szopka
Świat
W kościele św. Wacława w miasteczku Brumow-Bylnice na Morawach w Republice Czeskiej i w tym roku, na Święta Bożego Narodzenia, pojawiała się tradycyjna „pięknie pachnąca” szopka z pierników. Na przestrzeni, o długości trzech metrów, jest przedstawiona scena Narodzenia; Dzieciątko, Maryja i Józef. Postacie te, są w otoczeniu innych postaci związanych z Bożym Narodzeniem, takich jak pasterze, trzej królowie, zwierzęta. Tłem tego wydarzenia są budynki i drzewa Betlejem.
Szopkę z pierników w Brumovie, w okresie Adwentu, pieką miejscowe gospodynie, obecne ich jest pięć. Umawiają się one między sobą na pieczeniu poszczególnych części szopki, co, która będzie piekła. Na początku było mało postaci i budynków, ale stopniowo ich przybywało. Jest też osoba przygotowująca dekorację tła szopki, ona też ustawia poszczególne elementy w całość. Co roku jest szopka nowa i inna.
Tradycja ta trwa od roku 1998, czyli liczy dwadzieścia cztery lata. Została zainicjowana poprzez marianina ks. Marka Kurzyńskiego, swego czasu proboszcza w Brumowie. On twórczo zareagował na powszechną tradycję pieczenia pierników w regionie Wschodnich Moraw, tzw. Walaszsko i zainspirował kobiety w jednej z grup modlitewnych. W następnych latach, aż do dziś marianie tę tradycję wspierają. Warto wspomnieć śp. ks. Stanisława Malińskiego, który co roku dokumentował tę swoistą sztukę ludową i zdjęcia układał w album.
Co roku, szopkę z pierników w Brumowskim kościele można podziwiać do 2 lutego. Potem się ją rozbiera, by za rok, ponownie ustawić w kościele św. Barbary w miejscowości Hrob koło Teplic w Północnych Czechach. Tam od 2018 r. organizowana jest wystawa szopek, w tym i tej z Brumowa.
Kiedy po jakimś czasie, z reguły po roku lub dwu, szopki z piernika na skutek pochłaniania wilgoci zaczynają ulegać zniszczeniu, wtedy daje się je do zjedzenia zwierzętom domowym. Na jedzenie przez ludzi się nie nadają, bowiem dla wzmocnienia odporności pierników wobec pochłaniania wilgoci, dodaję się do ciasta pewien składnik chemiczny.
Piękno brumowskich i innych szopek można obejrzeć choćby na krótkich filach parafii Hrob:
https://farnosthrob.estranky.cz/clanky/vystava-betlemu.html
Niech Dobry Bóg obficie wynagrodzi wszystkim, który w ten sposób, co roku, ogłaszają radość narodzenia się Bożego Syna.
Tradycja ta trwa od roku 1998, czyli liczy dwadzieścia cztery lata. Została zainicjowana poprzez marianina ks. Marka Kurzyńskiego, swego czasu proboszcza w Brumowie. On twórczo zareagował na powszechną tradycję pieczenia pierników w regionie Wschodnich Moraw, tzw. Walaszsko i zainspirował kobiety w jednej z grup modlitewnych. W następnych latach, aż do dziś marianie tę tradycję wspierają. Warto wspomnieć śp. ks. Stanisława Malińskiego, który co roku dokumentował tę swoistą sztukę ludową i zdjęcia układał w album.
Co roku, szopkę z pierników w Brumowskim kościele można podziwiać do 2 lutego. Potem się ją rozbiera, by za rok, ponownie ustawić w kościele św. Barbary w miejscowości Hrob koło Teplic w Północnych Czechach. Tam od 2018 r. organizowana jest wystawa szopek, w tym i tej z Brumowa.
Kiedy po jakimś czasie, z reguły po roku lub dwu, szopki z piernika na skutek pochłaniania wilgoci zaczynają ulegać zniszczeniu, wtedy daje się je do zjedzenia zwierzętom domowym. Na jedzenie przez ludzi się nie nadają, bowiem dla wzmocnienia odporności pierników wobec pochłaniania wilgoci, dodaję się do ciasta pewien składnik chemiczny.
Piękno brumowskich i innych szopek można obejrzeć choćby na krótkich filach parafii Hrob:
https://farnosthrob.estranky.cz/clanky/vystava-betlemu.html
Niech Dobry Bóg obficie wynagrodzi wszystkim, który w ten sposób, co roku, ogłaszają radość narodzenia się Bożego Syna.