Bądź na bieżąco

Aktualności

Święta noc zmartwychwstania


Bywają takie noce, które nie przynoszą ulgi ani odpoczynku. Dłużą się, a gdy nadchodzi świt, oburzone serce woła do Boga pełne bólu: „Jakim prawem czynisz dzień, skoro umarł cały mój świat!”. Zbolałe serca przyjaciół Jezusa zapewne gniewem nie pałały, ale niejedna łza spłynęła po policzkach przez cały szabat, i w noc poprzedzającą świt pierwszego dnia po szabacie. Świadomość, że z grobu się nie wraca, przesłaniała zapowiedzi Pana o zmartwychwstaniu. Nikt z nich nie pamiętał
Czy Jezus przyszedł do Niej tego poranka, Ewangelie milczą, więc wszystko będzie w tej kwestii tylko spekulacją. Nie byłbym jednak zaskoczony, gdyby wszedł do jej domu, w cichości i pokorze, spokojny, jakby rozstali się poprzedniego wieczoru i tylko na moment. Jakby nie było tego całego potwornego dramatu Jego męki. Tak samo nie byłbym zaskoczony Jej reakcją, która wedle jednego z komentatorów mogłaby zamknąć się w prostym zdaniu: „Usiądź Synu, właśnie przygotowuję śniadanie…”. Maryja nosi w sobie prawdziwie nieziemski pokój, pozwalający Jej przyjmować rozgrywające się wydarzenia z niezwykłą prostotą, ale też w nieustannym dialogu Służebnicy z Jej Panem. Ona się nie dziwi, a jedynie słucha i jest Mu posłuszna uległością zrodzoną z zaufania i miłości.
[...]
Nastał już wieczór, gdy Jezus przyszedł do swoich uczniów, zatrwożonych i wylękłych. Jakże złamani byli smutkiem, skoro nawet wiadomości przyniesione przez kobiety napełniły ich przerażeniem. Wizyta Piotra i Jana u grobu niczego nie wyjaśniła. Wiedzieli tylko, że Jezus został zamordowany, Jego ciało złożono w grobie, a teraz go tam nie ma. Grób jest otwarty, a ludzie mówią niestworzone rzeczy.
Oto stanął wobec nich. Obsztorcował ich, że nie uwierzyli kobietom (zob. Mk 16:14), od razu łagodząc jednak wyrzut pozdrowieniem pełnym miłości: „Pokój wam!” (J 20:19-21). A gdy z radości jeszcze nie wierzyli, bo zbyt piękne było to, co się działo, pokazał im ręce i bok. Oto okazało się, że Jezus żyje! Ma nadal przebite ręce i bok, ale żyje! Rany już nie są śmiercionośne, choć są znakiem Jego śmierci. Pozostały, by łatwiej Go było poznać, ale Jego życie jest już nie z tego świata. Jest uwielbiony, pełen ożywiającej mocy Ducha Świętego. Nie ograniczają Go ani mury, ani zamknięte drzwi. Tylko serca zamknięte są dla Niego barierą, bo On szanuje naszą wolność. Zatem choć Jezus wchodzi do Wieczernika pomimo zamkniętych drzwi, to trzeba mieć świadomość, że nie przed Nim były one zamknięte, a przed Żydami.
Apostołowie za Nim tęsknią! Jezus jest dla nich Kimś równie upragnionym, co nieoczekiwanym. Przychodzi do swoich uczniów, strwożonych i wylękłych, pełnych smutku i zwątpienia, by obdarzyć ich (i nas) pokojem. Oświeca ich umysły, by rozumiały i umacnia serca w wierze i miłości, a oni z radości nie potrafią uwierzyć w ogrom szczęścia, jakie im zostaje podarowane.
[...]
Zmartwychwstanie Chrystusa naprawdę zmienia perspektywę naszego życia, sens podejmowanych wyborów, znoszonych cierpień i prześladowań... Skoro Chrystus powstał z martwych, nie ma już rzeczy niemożliwych. To wydarzenie jest uwiarygodnieniem wszystkiego, co powiedział: o Bogu, o ludzkim życiu, o śmierci i o życiu wiecznym.
[Ks. Piotr Kieniewicz MIC: "Panie, Ty wszystko wiesz"]